Taaaa daaam! Druga miniaturka. Dramione, zgodnie z zapowiedzią. Zapraszam do czytania.
~*~*~*~
Nagle poczuł, jak coś ciężkiego wbiło się mu w plecy. Zatrzymał się i zachwiał. Oprócz bólu, czuł niesamowite ciepło, które rozlewało się po jego ciele. Świat wokół nagle znalazł się za niewiedzialną barierą. Nic nie słyszał. Nic nie czuł. Było tylko to ciepło. Potem wszystko zawirowało. Upadł na kolana. Poczuł krew w ustach. Upadł. A potem była już tylko jasność.
~*~*~*~
Coś uderzyło w nią z niesamowita siłą. Rozbłysło zielone światło. Zawsze zastanawiała się, jak to będzie. Nie bolało, choć było nieprzyjemne. Usłyszała szaleńczy śmiech pełen satysfakcji. I krzyk, pełen bólu. Zacisnęła palce mocniej na różdżce. Chciała zginąć razem z nią. Jej ciało stało się niesamowicie ciężkie. Upadła. Jej głowa zadzwodziła o posadzkę. A potem ogarnęła ją światłość.
~*~*~*~
Otwarła oczy i zmróżyła je pod wpływem oślepiającej bieli. Najpierw pomyślała, że trafiła do skrzydła szpitalnego, ale zaraz zreflektowała się.
- Hermiono, ty nie żyjesz. Nie mogłaś trafić do skrzydła szpitalnego. A przynajmniej... Obudzić się w nim- powiedziała do siebie na głos.
Usiadła. Świat zawirował. Chwyciła się za głowę. Po chwili wszystko uspokoiło się, a ona rozejrzała się wokół siebie.
Całe otoczenie jaśniało przerażającą bielą. Po za tym trudno było o tym miejscu cokolwiek powiedzieć. Biała nicość- oto najbardziej trafne określenie. Wstała i zrobiła kilka kroków. Czuła się zupełnie normalnie.
Z wachaniem poszła dalej. Ku swojemu zdziwieniu dostrzegła coś, co wyglądało jak kilka białych kamieni zbudowanych z tej samej dziwnej białej materii, co otoczenie.
Usiadła na jednym z nich i wyprostowaną nogi. To czyściec? Okres przejściowy? Cokolwiek to było, było okropne. "Żeby chociaż mieć tu kogoś, z kim można porozmawiać"- pomyślała z tęsknotą.
Nie minęło parę sekund, gdy za swoimi plecami usłyszała kroki. Odwróciła się błyskawicznie i wytrzeszczyła oczy.
- Malfoy?!
- Granger?!?!?!
- Za jakie grzechy?!- krzyknęli jednocześnie i zmierzyli się równie nienawistnymi spojrzeniami.
- Uważam, że w twoim przypadku to pytanie jest nie na miejcu- powiedziała wyniośle Hermiona. Ślizgon w odpowiedzi tylko prychnął. Po chwili wahania usiadł na " kamieniu", który był położony najdalej od Gryfonki. Dziewczyna odwróciła się do niego plecami i podciągnęła kolana pod brodę. Nie o takie towarzystwo prosiła.
~*~*~*~
Milczeli. Długo. Tak długo, że Draco z nudów zaczął liczyć pieprzyki na swoim ciele.
Cisza.
Cisza.
Cisza.
Cisza.
- Granger?
- Czego?
- Czy ty też nie żyjesz?
- Tak sądzę Malfoy.
Cisza.
Cisza.
-Jak zginęłaś?
- Dostałam Avadą. A ty?
- Czymś ostrym. Nożem chyba.
- To dziwne. Po co ktoś miałby rzucać w ciebie nożem, skoro jest czarodziejem?
- Nie wiem Granger. Naprawdę nie wiem.
- Może zgubił różdżkę...
-Jakoś mało mnie to obchodzi. Nie żyję. To mój główny problem.
Cisza.
Cisza.
- Granger? Gdzie my jesteśmy?
- Nie wiem Malfoy. Może to przedsionek nieba, albo...
- Nie wiem Malfoy. Może to przedsionek nieba, albo...
- Czyściec?!
- To bardzo prawdopodobne, zważywszy, że jestem tu z tobą.
- Ta aluzja nie była potrzebna.
- Minuta z tobą powinna wymazać wszystkie moje grzechy.
- No dziękuję ci bardzo, Granger, naprawdę. Ty nawet po śmierci będziesz człowieka gnębić. Jak to się mówiło? "Niech spoczywa w pokoju". W pokoju może, ale w spokoju na pewno nie.
- Malfoy. Między nami nie ma pokoju.
- Wybacz to niedopatrzenie.
- Wybaczam.
- Pfff.
- Powinieneś się cieszyć Malfoy, że choć jedną rzecz ci wybaczyłam.
- Nieładnie jest chować urazę, wiesz?
- Nieładnie jest nie przepraszać, słyszałeś o tym?
- Nie.
- A ja nie słyszałem o wybaczaniu.
Cisza.
Cisza.
Naprawdę długa cisza.
- Przepraszam Granger.
- Nie ma sprawy.
- Nie ma sprawy.
- Właściwie myślałem, że zaczniesz wymachiwać rękami i prawić kazania.
- Wiesz Malfoy, kiedy nie żyjesz, pewne rzeczy przestają mieć dla ciebie znaczenie.
- Granger, czy ty też to widzisz?
- Co takiego?
- Ta przestrzeń... Coś się w niej pojawia.
- Niby co takiego? Nic nie widzę.
- Jakby zarys drzew... Choć tu, może stąd zobaczysz.
Stuk, stuk.
- Widzę Malfoy! To jakby... Widmowy las?
- Na to wygląda.
- Przesuń się Malfoy, bo zaraz spadnę z tego kamienia.
- Mam ochotę powiedzieć coś niegrzecznego.
- Powstrzymaj się.
Cisza.
- Granger?
- Tak?
- Tak?
- Czy myślisz, że zostaniemy tu na zawsze?
- Nie wiem Malfoy.
- Żadna z tych wszystkich wielce mądrych ksiąg, które przeczytałaś nie wspominała nic o takich przypadkach?
- Ta ironia była zbędna. I nie. To może wykraczać poza twoje zdolności pojmowania, ale wyobraź sobie, że większość autorów książek jest żywa.
- Och, nie dąsaj się Granger. Jak mam tu z tobą zostać na wieki, to wolałbym, żebyś się o byle co nie obrażała.
- A ja bym wolała, żebyś był mniej ironiczny.
- Kobieto, ja się od momentu śmierci bardzo hamuję!
- Doprawdy?! Gdybym wiedziała, że ukatrupienie zmienia człowieka, zabiłabym cię już dawno temu!
- Stop.
- Co?
- Granger, czy ty nie rozumiesz, że my tu możemy zostać na wieczność?! Nie uważasz, że powinnaś się trochę lepiej zachowywać, a nie tylko besztać mnie o wszystko?!
Cisza.
- Sorry Malfoy. Masz rację.
- Draco jestem.
- Draco jestem.
- Hermiona.
- Gra... Hermiono, widzisz to?!
- Ten las! On jakby...
- Urzeczywistnia się!
- Nabiera kolorów!
- Staje się prawdziwy!
- Ale nadal jest jakiś taki niewyraźny.
~*~*~*~
Widzę, że są tu miniaturki o tematyce potterowskiej. Jeżeli znajdują się tu również miniaturki dotyczące Dramione to:
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do nowego Katalogu blogów o tematyce Dramione! Może razem uda nam się odbudować Naszą wspaniałą społeczność.
http://katalog-dramione.blogspot.com/
Nawet ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta, ciekawie jak się skończy
Dziękuję :)
UsuńPrzepiękna miniaturka! ;)
OdpowiedzUsuńIdę czytać dalej! ;)
Super, bardzo mnie wciągnęła. Czyta się lekko i przyjemnie. Nie pozostaje mi nic innego jak przeczytać kolejne części :-).
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo mnie wciągnęła. Czyta się lekko i przyjemnie. Nie pozostaje mi nic innego jak przeczytać kolejne części :-).
OdpowiedzUsuńHmm... Zapowiada się ciekawie. To zabawne, że bohaterowie nie dostrzegają, jak ich dusze się oczyszczają, chociaż odzwierciedla się to w ich otoczeniu... Intrygujące, naprawdę. Lecę dalej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
BellatriX
miniaturkidosme.blogspot.com